Anty-antypsychiatryczne spojrzenie na „LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM” Część 4

Wydaje mi się również, że sanitariusze, którzy czasami stają się ofiarami agresji fizycznej ze strony pacjentów, znajdujących się na przykład w stanie psychozy, również nie marzą ciągle obiciu chorych. Raczej unikają agresji, bo powrót do domu ze złamanym nosem, to dla zdrowego człowieka żadna przyjemność.

A pacjenci, jak wszyscy ludzie, jak pielęgniarki, są różni.Złośliwa siostra może być czasem dla kogoś niemiła, ale jakiś psychopatyczny chory może również wyzwać ją od najgorszych z byle powodu albo uderzyć. Takie rzeczy się zdarzają. Dlatego praca na oddziale psychiatrycznym czasami nie należy do najprzyjemniejszych. W filmie złe skłonności chorych, które mają wszyscy ludzie, są zbagatelizowane. Szczególnie agresja. Taber, jeden z niewielu, którzy są na oddziale z konieczności, co nasuwa podejrzenia, że jest osobnikiem niebezpiecznym dla otoczenia lub samego siebie, zaczyna krzyczeć i wymachiwać rękami, bo wpada muza nogawkę niedopałek papierosa. Wtedy rzucają się na biedaka sanitariusze. Problem polega jednak na tym, że spontaniczne wymachiwanie rękami przez pacjentów szpitali psychiatrycznych,czasami przyjmuje inną formę i jest bardzo precyzyjnie wymierzone.Oczywiście przedstawiając agresję osób chorych nie należy również przesadzać. Jan Hartman, uczony zajmujący się tym zagadnieniem, przypomina, że chorzy są częściej poddawani przymusowej hospitalizacji z powodu wyczerpania fizycznego w mani i niż z powodu szału(1).

W filmie w ogóle nie akcentuje się, że elektrowstrząsy to zabieg leczniczy. Kiedyś był znacznie bardziej ryzykowny, niż dzisiaj,ale już wtedy pomagał. W unowocześnionej, znacznie bezpieczniejszej postaci, elektrowstrząsy stosuje się niekiedy współcześnie(2). W „Locie nad kukułczym gniazdem” chorych poddaje się temu zabiegowi za karę.

Tak samo jest umotywowana lobotomia, co ma uzasadnienie w historii psychiatrii klinicznej. Tego typu terapia jest unowocześnioną wersją nieco mniej brutalnego zabiegu leukotomii przed czołowej, który obmyślił w 1936 roku portugalski neurolog Egas Moniz(3). W przeciwieństwie do leukotomii, „lobotomia czołowa miała wręcz rzeźnicki charakter i polegała na dokonaniu rozległych zniszczeń tkanki mózgowej. Zyskała ona na całym świecie złą sławę ze względu na nieprzekonywające okoliczności, w jakich często się ją zalecało, oraz niepotrzebne stłumienie osobowości, do któregoprowadziła4.” „Amerykański neurochirurg Walter Frejman do wykonywania lobotomii używał młotka do trepanacji i wprowadzanego przez otwór w czaszce szpikulca do lodów, którym niszczył tkankę mózgową zbyt agresywnych pacjentów zakładów psychiatrycznych. Guru lobotomii w 1965r. stracił prawo do wykonywania zawodu, gdy takim szpikulcem zabił jednego z chorych psychicznie(5).” Taka sprawa musiała się odbić głośnym echem w środowisku psychiatrów i nie tylko, a przecież „Lot nad kukułczym gniazdem” nie jest filmem historycznym. Powstał w Stanach Zjednoczonych, w 1975 roku i nie ma w nim wyraźnej sugestii, że odbiega od współczesności. Dlatego stanowisko środowiska medycznego wobec zabiegu lobotomii w utworze realistycznym z lat siedemdziesiątych, powinno być przynajmniej zróżnicowane. Film przedstawia natomiast środowisko medyczne, jako grupę ludzi pozbawioną wewnętrznych antagonizmów i wzajemnej kontroli. Nawet jeśli się ze sobą nie zgadzają, to jednak nikomu nie chce się wyraźnie zamanifestować swoich racji i powalczyć o nie, na przykład dokładną argumentacją. Doskonale ukazuje to scena komisji lekarskiej, w której ostateczną decyzję podejmuje siostra Ratched. Autorzy skupili się na czarno – białym konflikcie:personel szpitalny- kontra - chorzy. Wyraźnie pokazuje to mecz koszykówki, gdzie pacjenci walczą z sanitariuszami.

Z pewnością dlatego producenci filmu mieli problemy ze znalezieniem placówki medycznej, gdzie mogliby rejestrować zdjęcia. Ich inicjatywa spotykała się w wielu placówkach z kategoryczną odmową. Jak wspomina Milos Forman: „Środowisko psychiatryczne traktowało bestseller Keseya z niechęcią i większość ludzi z tej branży nie życzyła sobie, żeby książka została sfilmowana.

Ciąg dalszy Część 5

1 Jan Hartman, Definicja choroby psychicznej i strategie dyskursywne w psychiatrii, Folia Medica Cracoviensia, Tom. XXXIX, Zeszyt 3-4, Kraków 1998. s. 155-156.

2 A. Kalinowska, Elektrowstrząsy – wciąż użyteczna metoda leczenia. Terapia nr 11, listopad 2003

3 Antonio R. Damasio, Błąd Kartezjusza, Poznań 1999, s. 77-79.

4 Ibidem, s.79.

5 http://www.wprost.pl/ar/?0=68349

Kreator stron internetowych - strona bez programowania